Evadne - The Shortest Way (CD)

melodic death doom metal, Solitude Productions, Solitude Productions
533.33 Р
Price in points: 800 points
SP. 057-12 x
In stock
+
The second album of Spanish musicians reinvents the band to the listeners fully discovering their talent and skills. This time Evadne presents perfect in all senses album in death doom style. Magically attractive, rigid, but melodic material will suit the most demanding taste of a modern death doom metal fan. Diversity of guitars varying from powerful atmospheric riffs to sensual solo fused with combination of growl and clean male vocals strengthened by perfectly mastered sound can finally make «The Shortest Way» to become one of the best albums of 2012. Mixed and mastered by Dan Swano (Novembers Doom, Edge of Sanity, Bloodbath), who also performed some vocal parts on the album.

Tracklist:
1 No Place For Hope 6:32
2 Dreams In Monochrome 7:49
3 This Complete Solitude 9:08
4 One Last Dress For One Last Journey 8:21
5 All I Will Leave Behind 10:54
6 The Wanderer 4:26
7 Further Away The Light 8:02
8 Gloomy Garden 9:27

Artist:
Evadne
Artist Country:
Spain
Album Year:
2012
Title:
The Shortest Way
Genre:
melodic death doom metal
Format:
CD
Type:
CD Album
Package:
Jewel Case
Label:
Solitude Productions
Cat Num:
SP. 057-12
Release Year:
2017
Barcode:
4627080611184
Country Of Manufacture:
Russia
Review
Magazyn Gitarzysta
7/10

Czy mówi wam coś nazwa Evadne? Ukrywa się pod nią grupa pięciu hiszpańskich doom metalowców, który właśnie wydali swój drugi studyjny album zatytułowany "The Shortest Way".

Następca "The 13th Condition" z 2007 roku zawiera w sumie osiem rozbudowanych kompozycji utrzymanych na pograniczu doom i death metalu, ale od razu trzeba stwierdzić, że większy nacisk położono tu na klimaty doomowe. Na krążku wydanym przez Solitude Productions dominuje ciężki i przytłaczający klimat, który nijak się ma do wyobrażeń o słonecznej i beztroskiej Walencji. Jest tu cała masa ciężkich zestawów gitarowo-perkusyjnych, niemalże poprowadzonych pod dyktando charakterystycznego growlingu. Trudno poszukiwać w nutach "The Shortest Way" cienia optymizmu czy nadziei, bowiem hiszpańscy muzycy wykreowali album ze wszech miar przygnębiający, którego wymowę, obok ciężkich i niemiłosiernie wlokących się partii instrumentalnych, podkreśla post metalowe brzmienie. Nie ukrywam, że pod tym względem odnalazłem tu sporo analogii do twórczości szwedzkiego Cult Of Luna. Taki stan rzeczy podkreśla również wymowna okładka autorstwa Roberta Hoyema.

Znamienne dla "The Shortest Way", że krążek nie jest pozbawiony fragmentów spokojniejszych, jakby stanowiących przeciwwagę dla druzgocącego klimatu płyty. Na pierwszy plan wysuwają się świetne zróżnicowane wokalne, bowiem w najwyższych słowach uznania trzeba mówić o uzupełniających growling Josana czystych partiach śpiewu Amadeo A. Llulla oraz kobiecej subtelności w osobie niejakiej Evelhyne. W tej materii koniecznie trzeba też wspomnieć o bezbłędnej narracji autorstwa słynnego Dana Swano w "All I Will Leave Behind". Obok interesujących środków wokalnych na płycie znalazła się również cała masa drobiazgów, które dodatkowo urozmaicają krążek. Mam tu na myśli partie gitary akustycznej, częste wtrącenia pianina (w tej roli gościnnie Sergio Peiro) oraz schowane pod riffami liczne aranżacje klawiszowe. Ciekawostkę stanowi fakt, że z rzeczonymi urozmaiceniami przegrały solówki gitarowe, które zresztą zostały podane na krążku w dosyć oszczędnej formie. Dla równowagi, można znaleźć tu także nieco średniowiecznej poezji. Fani z pewnością będą zachwyceni fragmentami twórczości Ausiasa Marcha, która znalazła się w tekście do "The Complete Solitude".

Problemem nowego albumu Evadne może być, jakkolwiek by to nie brzmiało, jego progresywna struktura. Wśród ośmiu utworów na "The Shortest Way" jedynie instrumentalny "The Wanderer" zmieścił się w niecałych pięciu minutach. Paradoksalnie właśnie w tym kawałku znalazła się jedyna solówka gitarowa, autorstwa Marco, która zapadła mi w pamięć. Pozostałe utwory oscylują między siedmioma a jedenastoma minutami. I nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że Hiszpanom nie zawsze udało się ten obszerny czas odpowiednio zagospodarować. Tu i ówdzie wkradła się schematyczność, czasem kilka powielonych pomysłów. Uważam, ze przy takiej konstrukcji materiału wypadałoby jeszcze mocniej zaakcentować obecność zaproszonych gości albo pozwolić na więcej wspominanym wcześniej wokalistom.

Podsumowując myślę, że "The Shortest Way" powinien trafić w gust wszystkich fanów doom metalu z inklinacjami w stronę death metalu oraz post metalowego klimatu zniszczenia. Dobry materiał.

Author: Sebastian Morawski
Review
Rock Prospect
4/5

В моём личном чарте этот лазер определённо может претендовать на статус одного из лучших дум/дэтовых альбомов, услышанных за последние пару лет. Едва ли я могу причислить себя к ярым поклонникам музыки с думовыми корнями, так что критерии моей оценки были предельно простые, а может даже и отчасти дилетантские, как сказали бы знатоки-эстеты, хех. Первое, и самое главное, на “The Shortest Way” царит превосходная давящая, гнетущая атмосфера, притягивающая своим всеобъемлющим величием. Примечательно, что такое почти осязаемое чувство у группы получается создавать с минимальным применением клавишно-фоновых излишеств, которые порой просто раздражают в музе коллективов подобного рода. Здесь же мы имеем достаточный уровень владения инструментами вкупе с хорошим композиторским подходом, что и даёт добротный материал с высокой степенью слушабельности. Дополняет всё это прекрасное оформление, на которое, как всегда, не поскупились Solitude prods., и которое выглядит, я бы сказал, эпохально, что ли, не смотря на внешнюю минималистичность. Ну, в общем, как-то так вот. В качестве бонусных приятностей, стоит отметить солидную лирическую составляющую и двойное присутствие на альбоме мистера Свано, который крутил для него ручки и запечатлел свой голос в одной из композиций, и к отдельной части творчества которого, лично я, опять же, крайне неравнодушен.

Author: Тиран
Review
Brutalism
3/5
24.09.2012

Evadne is another one of those Doom bands that has worked its way onto Solitude Production's label, and from Solitude's reputation, hints at the idea that these guys might be pretty good. After a self-released debut album which garnered little attention and therefore making them a hidden gem, their sophomore effort 'The Shortest Way' capitalizes on their strengths and puts forth a very solid Doom-Death effort. Opting for more epic tracks and a grandiose sound, the production is less fuzzy, but still weighty through the guitars and their slow, melancholic chords that just drag on and on at times, but thankfully are varied by keyboards that almost sound like choral singing. The opening half of the album takes some getting into, especially if one is not used to sitting through seven minutes of tracks. Aside from the keyboards which add a strong gothic atmosphere to the music, most veteran Doom listeners are going to wonder if things will pick up. The trick lies in "This Complete Solitude," which features the first look at the clean vocals on the albums. Very rare, but very powerful, the low, crooning voice is just the seduction of mind to keep Doom listeners hooked during the quieter parts which often include piano, another highlight of adding classical instruments to clear the weight of the sound.

The longest track on the album is also probably the most beautiful. "All I Will Leave Behind" is the quinessential Doom Death track. Featuring slow, melodic single string sections, haunting female vocals that, like the male clean ones, sound like a faded whisper on the edge of hearing and just completely relieve the bellowing growls that will probably still be ringing from moments before. This combination of beauty and beast in an atypical sense- usually this typically is characterized by louder clean female singing and male growling- but Evadne add this sense in the music, which makes it much more compelling. Unfortunately the following tracks don't really live up to the magic. The instrumental "The Wanderer" just feels like typical Death Doom without the vocals and "Further Away The Light" carries on with the typical guitar and growl fashion similar to the first track; not the most complex or interesting. The closing "Gloomy Gardens" thankfully ends things on a high note with more use of the desirable clean male vocals that listeners have probably been waiting for for some time, and it casts a happy, yet depressing end upon 'The Shortest Way.' The route is dark, but enjoyable, as Death Doom should be.

Author: devilmetal747
Review
Miasma
7/10
03.08.2012

Aina ajoittain kuulee pientä itkeskelyä ensimmäisten Swallow the Sunin levyjen tyylisen ilmaisun perään. Nyt tuon aikakauden ystävät voivat huokaista helpotuksesta, sillä espanjalaisen Evadnen kakkoslevy istahtaa juurikin tämän tyyppiseen melodisen ja hitaan melankolian sektoriin. The Shortest Way esittelee kypsän ja tyylitajuisen yhtyeen, jonka otteissa ei liialla toivolla juhlita. Dan Swanön miksaama ja masteroima levy soi kuulaan massiivisesti ja tukee raskaanherkkää ilmaisua juurikin oikein soundillisin ratkaisuin.

The Shortest Way on maittava paketti jyrääviä kitaroita, usvaisia suvantoja, rouheaa korinaa sekä sieltä täältä pilkisteleviä komeita melodioita. Tunnelma on jokaisen sävellyksen perimmäinen lähtökohta ja Evadne suoriutuukin kokonaisuuksien ehdoilla pelaamisesta mainiosti. Ylisoittoa ei esiinny, sekä tyylirikoilta vältytään. Ainoa miinus joka pudotti levytyksen arvoa omissa silmissäni, on sen hienoinen tasapaksuus. Yksittäisbiiseinä The Shortest Wayn kappaleet, etenkin upea All I Will Leave Behind, ovat likipitäen euforisia kokemuksia. Levyn ryömiessä eteenpäin huomaa kuitenkin toivovansa jo pientä irtiottoa, tai sitä lopullista jalat alta lanaavaa superhittiä.

Jos hidas, raskas ja melodisen melankolinen kiinnostaa, kannattaa Evadne painaa yhtyeenä mieleen. The Shortest Way on puhdasoppisinta maalailua, jota tästä tyylisuunnasta on hetkeen kuultu ja levyn soisikin löytävän kuulijansa. Siinä määrin toimivasta tapauksesta on kyse. Syksyhän tuolta on jo tulossa, joten tämä pyörinee soittimessa rutkasti vielä jatkossakin. Hyvä levy ja mielenkiintoinen yhtye.

Author: Markus Makkonen
Review
Friedhof Magazine
9.25/10
16.03.2012

Bien, creo que ya está casi todo dicho de un disco que va a ser recibido como agua de mayo, y es que los valencianos Evadne han sacado a relucir su joya más elaborada desde sus inicios, por aquel año 2000.
Después de cuatro años desde su anterior “The 13th Condition” y de manos de Solitude Productions nos presentan “The Shortest Way”; por poco que hayamos leído, podemos saber que está masterizado por Dan Swanö y sí, puede ser que sea la guinda del pastel, pero no hay que quitar mérito al quinteto. Nada más ver la portada del disco, nos damos cuenta que nos espera algo grande: notamos una elegancia sutil y expresiva y a la hora de la escucha nos damos cuenta de que lo más probable es que acabemos diciendo “chapeau”.
El álbum -tras la intro- empieza con "Dreams in Monochrome" y ya vemos que esto trae para largo (en el buen sentido): unos cambios a su justo tiempo, la voz gutural de Albert idónea, arreglos muy cuidados… El siguiente corte que nos sorprende es "One Last Dress for One Last Journey" empezando con un aire mucho más Death (partitura que se repetirá a lo largo de la canción, haciéndola destacar) y añadiendo unas voces limpias que dan la nota melancólica; éstas nos conducen al final de la canción, desembocando en unos punteos de guitarra que introducen "All I Will Leave Behind" junto una voz femenina y delicada; éste es el tema más largo del disco y es donde Swanö ha dejado otra huella, entonando unos versos que desaparecen entre la magnífica batería de Joan.
Canciones que desembocan rabia y melancolía a partes iguales con melodías bien cuidadas y estribillos que acabarás recordando hacen en su conjunto un álbum que nos hace sentir orgullosos de la escena Doom nacional. ¿Los Swallow the Sun españoles? Van por el camino pero sin –de una manera muy precisa- parecer una réplica.
Si me dejáis dejar una anotación personal, el Death/Doom era un estilo que había dejado un poco de lado en los últimos meses, pero al escuchar "The Shortest Way" no me costó nada darle una segunda vez al play -es más, diré que he rebuscado discos de este género para volver a escucharlos-. Con fecha de salida el segundo día de Abril del presente año, el disco de los valencianos se prevé ser exitoso, haciendo estar atentos a los próximos festivales y/o giras donde Evadne se dejen ver.

Author: Lhun
Review
Hellride Music
17.07.2012

Evadne hails from Spain and with this second full length and the mixing and mastering, as well as occasional vocals, done by Dan Swano (Edge of Sanity, Novembers Doom, Bloodbath) you should already be expecting high quality sound and song structural dynamics, which is exactly what you get with The Shortest Way.

The vocals remain mostly throughout as a decipherable gruff throaty growl, sometimes almost spoken as if narrating a story, but the main thing is that the aggressiveness is omnipresent yet never overwhelming to where the lyrics are mushed into useless ooze. Clean vocals do appear on “One Last Dress for One Last Journey”, but only as a brief introductory and outro appearance, and even then though majority of the song is melodic and dreamy with some dense riffing and piano underneath to really bring out the emotional undertone, the riffs remain anthemic and pulsing as this 8-minute song flows in a fluid stream creating its own path along the surface like a stream of blood.

Due to the quality of the musicianship, the brutality infused with complex melodies, and the dominant presence throughout the album as a whole it’s just not plausible to cover it in a written review. Do not expect gothic metal clichés, cinematic and grandiose vomit inducing grandstanding, or even post-rock/post metal meandering, just expect something morbid and sincere with an array of emotions that is both doom and death metal worthy in sound heaviosity and somehow still almost “pretty” (?) in a macabre way. DO NOT overlook The Shortest Way as abysmal droning mixed with post-rock, whether you are a fan of the extreme doom styles or not you WILL want to at least hear Evadne!

Most of the reviews are extremely positive, in fact I only saw one negative one, but as was his fatal flaw, never go into an album with preconceived notions, especially if the style is not in your taste. If I hadn’t stepped back and let this one come to me over the last two months, I’d never have realized its merits. To some people all black metal is the same, the same goes with extreme doom styles and any other style really, so at least take my word for it “on faith” and hear for yourself. If it was indeed mundane and standard I wouldn’t spend the fucking time reviewing it, it’s not like I don’t have a thousand other worthy reviews to get through and can afford to literally piss away time down the sewage pipes. It’s also not overloaded with emotional pandering and grabbing at the listener for pathos, it’s just genuine and intense AND creative.

http://www.myspace.com/evadneband
http://www.last.fm/music/Evadne
http://www.evadne.es/home/

Examples of mundane, exhausted and predictable, and sometimes nauseatingly so would be the SP release of Edenian Winter Shades, I just cannot swallow it even if I’m pinching my nose and holding my breath as I pass it down my throat quickly.

Author: Janet Willis
Review
Pest Webzine
9/10

Russian label Solitude Productions is one of the most, if not the most active Doom Metal labels around nowadays, they released good stuff but also some mediocre CDs along the way, but with these Spanish Doom Death Metallers Evadne they have really managed to bring to our attention an excellent effort. Evadne's second album to date, "The Shortest Way" will appeal to both old-school (the My Dying Bride type of grave atmospheres) Doom Death Metallers but also to the new wave of followers (Swallow The Sun type of growls and experimentation on guitars). Adding some female vocals here and there was a great choice, and there's also a clean vocals passage sung by Dan Swano himself (he also mixed and mastered the product). A perfect balance between growls and clean vocals, atmospheric guitar leads, subtle but effective keyboards, all in all this band reminds me of Mourning Beloveth, with the difference coming in shape of melody, Evadne uses much more melody creating some heavy, emotional atmospheres. Thumbs up for this band, recommended!

Author: Adrian
Review
Global Metal Apocalypse
6.5/10

Apt music to justify the mood felt in the Spanish economy, but hey-ho Evadne's sophomore album delivers the goods in eccentric form, mixing melodic metal with the depressive Doom / Death Metal which in itself is a plethora of different styles and stance. The five-piece who hail from the autonomous region of the Valencian Community bring out the darkness in their land and curse the listener with a sensational outcry. Bringing together a collection of different elements, the five-some are sure to go onto greater things and achieve higher recognition as what is billed as potentially Spanish Metal album of the year.

Author: RHYS STEVENSON
Review
Kaosguards

Le premier album des Espagnols de EVADNE, « The 13th Condition » (2007) était une auto production et avait par conséquence eu un écho relativement réduit.

Soutenu par le label russe Solitude Productions, « The Shortest Way » devrait rencontré un public plus vaste, quand bien même le style pratiqué, à savoir le Doom Death, réduit forcément les chances d’un succès énorme.

En la matière, le groupe maîtrise parfaitement son sujet. Les guitares sont tour à tour lancinantes et massives, la rythmique est pesante sans être monolithique, le chant est rauque mais pas caverneux. Dans un environnement globalement sévère et sinistre, le groupe distille des touches mélodiques qui donnent du relief et varient les ambiances.

La qualité intrinsèque de l’album n’est pas en cause donc. Pour autant, on ne peut que regretter le manque de prise de risque puisque ce type de Doom Death a déjà été entendu un nombre considérable de fois. « The Shortest Way » risque de passer un peu inaperçu, hormis pour les mordus de ce sous genre.

Author: Alain Lavanne
Review
Metalstorm
7.7/10
29.05.2012

If there were a "starter album" for extreme doom, not necessarily the best, but perhaps the most accessible, Evadne's latest might be on a short list.

The Shortest Way is perhaps most amusingly named given the band were talking about their upcoming release at the 2010 installment of Dutch Doom Days.
A scant two years later, we have Evadne's The Shortest Way.

The sound is pretty much impeccable. When you have Dan Swanö twiddling the knobs, it all but guarantees a certain professional level of sound quality. The whole dynamic package of the album - ranging from clean tones and vox with symphonic/keyboard swathed passages to doomish onslaught of growls, distortion and power chords sounds absolutely wonderful.

The band are indeed talented and have created a really good follow-up to The 13th Condition. They do display a grasp of both the tenets of doom (slow, crush, growl, distort, punish the listener) as well as the importance of dynamic song construction. Don't sit on any one thing too long. Switch things up every once in a while. Buck the tempo. Toss in clean elements. Incorporate female clean vocals to counter the growls.

The strength of this album is also perhaps its key drawback in preventing a higher rating.

The sound is so swell that it almost detracts from the music. Doom is based on evoking negative emotions, with the more extreme the doom, the more extreme the mood and presentation. The Mary Poppins "a spoonful of sugar helps the doom go down" approach perhaps acts to mute the impact. It doesn't go quite as far as While Heaven Wept's "mocha frappucino" girlie drink coffee, but "one lump plus two" makes it more accessible to those outside the Marcel Kool Doom Kids Klub … and perhaps too saccharine for some inside.

But that's nitpicking, really. While it won't auto-kill all plant life in 10 meters upon hitting play like other extreme dewm acts, it perhaps is likely to lull the listener with sugar-sweetness and thus infects them with doomabetes and possibly heart disease as well.

That's a good thing, amirite?

It's a good listen, and especially so for those looking for a gateway drug to more punishing and harsh doom.

Author: BitterCOld
Write a review