Скидка 25%

Everlasting - March Of Time (CD)

funeral doom metal, Solitude Productions, Solitude Productions
Рекомендованная цена: 533.33 Р
400.00 Р
Вы экономите: 133.33 Р (25%)
Цена в баллах: 600 баллов
SP. 077-13 x
В наличии
+
Полноформатный альбом российской funeral doom metal группы Everlasting сочетает в себе множество эмоциональных тонов. Отрешенный характер давящих гитар оттеняется чувственными и проникновенными клавишными партиями, перекликающимися с партиями соло-гитары. Одной из уникальных черт группы является отсутствие бас-секции. «Марш времени» – это ода неумолимости и надмирности времени, торжеству незыблемости хода истории. Каждая песня несет в себе определенный характер, дополняя предыдущую и продолжая ее смысл, поскольку основная тема лирики – это философские размышления о целях, личностных выборах, предназначении человека.Погрузитесь в сырую, похоронную музыку, в духе Mournful Congregation и, в первую очередь, Thergothon.

Треклист:
1 Remaining In Ground 15:11
2 Тhe Great Contradiction 11:29
3 March Of Time 14:44
4 Silence 9:44

Артист:
Everlasting
Страна артиста:
Russia
Год альбома:
2013
Название:
March Of Time
Стиль:
funeral doom metal
Формат:
Compact Disk
Тип:
CD
Упаковка:
Jewel Case
Лейбл:
Solitude Productions
Кат. номер:
SP. 077-13
Год издания:
2013
Штрих-код:
4627080610446
Страна-производитель:
Russia
Review
Terroraiser
6/10

Российский коллектив EVERLASTING умело передает атмосферу безысходности, характерную для фюнерального дума - безнадежности и депрессии. К сожалению, выразительные средства для этого группа использует достаточно банальные и предсказуемые - точно также, как и многие десятки, а то и сотни коллег по стилю. Не то, чтобы это плохо - очевидно, что большинство сторонников стиля именно этого и ждут, однако какие-то индивидуальные черты, присущие именно EVERLASTING, здесь не были бы лишними. То есть услышав музыку, можно было бы четко идентифицировать, что это именно EVERLASTING. Боюсь, что лично мне придется не раз и не два при звуках этого альбома уточнять, кому все-таки принадлежит этот материал. Что ж, утешает что это лишь дебютный альбом, и наверняка к следующему релизу EVERLASTING добавит и что-то свое уникальное в свою же музыку.

Author: Thrashmentor
Review
Mroczna Strefa
7/10

Niekiedy mam wrażenie, że panowie z Solitude upychają wszystkich najlepszych podopiecznych w lewym i prawym skrzydle swojej stajni (czyli w pododdziałach BadMoodMan Music czy Slow Burn Records), podczas gdy część główna prowadzona jest przez i dla największych maniaków wschodnioeuropejskiego doom metalu w postaci tradycyjnej. Oczywiście taka muzyka nie jest mniej atrakcyjna już z samej swojej definicji, o czym przekonałem się również na przykładzie EVERLASTING. Kontakt z twórczością konserwatywnej frakcji podopiecznych Solitude potrafi wymagać jednak niekiedy od słuchacza sporego nakładu samozaparcia. Rosyjski EVERLASTING gra choć liryczny, to zupełnie wyludniony, niemal całkowicie wyjałowiony i minimalistyczny funeral doom metal. Pośród prawie podręcznikowych pustkowi klawiszowego tła pojawiają się subtelne wiązki partii innych instrumentów, choć - jak we wstępie drugiego na rozpisce "The Great Congregation" - może być zupełnie odwrotnie, albowiem tutaj bazą wyjściową dla całej reszty jest temat apatycznie odgrywany na leciutko tylko przesterowanej gitarze. Zespół nie posiada w składzie basisty, który to fakt świadczyć ma podobno o wyjątkowości jego muzyki. Może taki mają już pomysł na siebie i swoje granie, a może jest to prosta implikacja faktu, że najzwyczajniej w świecie mieli problem z osobą na tym stanowisku i postanowili nagrać debiutancki "March of Time" bez niej? Nigdy się tego nie dowiemy. Jeśli za jakiś czas zobaczę newsa mówiącego o tym, że Dmitriy Belyaev (wokal, teksty, klawisze), Dmitriy Archipov (gitara, kompozycje), Michaił Popov (gitara) i Evgeniy Granovsky (perkusja), myśląc godzinami nad wzbogaceniem brzmienia swojej muzyki zjednoczyli siły z jakimś początkującym, acz jakże utalentowanym basistą, wszystko będzie jasne [śmiech]. Nie popadajmy jednak w przesadny sarkazm, bo mimo pewnych mankamentów swej muzycznej propozycji EVERLASTING prezentuje sobą wiele. Trzeba przyznać, że są całkiem nieźli w pisaniu uczuciowych, ujmujących utworów, które nie tylko roztaczają wokół siebie mocno refleksyjną i melancholijną aurę, ale i czarują swoim pięknem. Nawet tytułowy kawałek, mimo iż chwilami kojarzy mi się z wiadomo czyją "Gaią", potrafi sobie tak pozytywny opis przywłaszczyć. W "Silence" pojawia się taki temat, że muzycy MY DYING BRIDE, NIGHTLY GALE czy SATURNUS mogliby popaść w irytację, że to nie oni wpadli na tak spreparowany bukiet nut. Troszkę zastanawia mnie otwierający "Remaining In Ground", w którego połowie wyskakuje blackowe przyspieszenie, choć członkowie EVERLASTING w dyskografii autorów "Turn Loose the Swans" osłuchani są raczej dobrze i do pewnych rozwiązań ekipa Stainthorpa i Craighana może, znając życie, swych naśladowców zdopingować. Zespół gubi się chwilami w uprawianym przez siebie poletku, ale koniec końców i tak wychodzi na swoje, trafiając w samo sedno własnych muzycznych deliberacji.

Author: Kępol
Review
Miasma
7/10
11.02.2014

Slow, beautiful, heavy, thoughtful. Those words can describe this record at its best. March of Time is debut album of Everlasting from Russia. The music is funeral doom, so the focus is mainly on making slowly shifting atmospheres, like a dark and foggy landscape where one can get absorbed in.

The first one of four tracks begins with eerie keyboard melody and after a while the rest of the band join in and the song starts to flow forward quite easily. Maybe the vocals are a little bit too stuffy and mumbling-like. I mean, the whispering and mumbling vocalization fit some parts very well but overall I’d like to hear a little deeper and harsher growling in this kind of music. On the other hand, the short black metal influenced section in the middle of first song is quite pointless. The second track is driven more by guitar and bass than keyboards and it also has some very touching elements. Remaining two songs keep up the same level of quality. Actually the album cover illustrates quite well the overall mood of this album: the sun is setting (or rising), the darkness is close, not much life can be seen around, but there’s hope and beauty in the moment. The earth keeps turning, time has no mercy, riffs and drum beats follow each other inevitably… Well, the album is quite a strong output, maybe just a little bit too clean and safe. I’d like to have heard more devastating darkness and haunting madness here.

Author: Seppo Rautio
Review
Aristocrazia
10.02.2014

Un pianoro alla luce del tramonto, uno squarcio assolato di steppa, niente altro che un masso e tre figure nell'ombra: un paesaggio essenziale, non di meno dolce. Allo stesso modo, essenziale e dolce è anche il funeral doom degli Everlasting da Rostov, città sulle sponde del Don.

Attivo da qualche anno, ma giunto a una prima pubblicazione solo ora sotto Solitude Productions, il trio bazzica i territori più morbidi e vellutati del funeral, quelli dei sempiterni Shape Of Despair, con un quasi perenne down-tempo scandito da colpi di batteria di una lentezza disarmante. Il panorama conosce variazione solo nel corpo centrale del brano d'apertura, "Remaining In Ground", in cui all'improvviso prende piede un piacevolissimo (quanto decontestualizzato) intermezzo black metal sparato a tutta velocità.

Il resto del disco, pur non soffrendo di alcun evidente limite, tuttavia pecca un po' di creatività. Va bene fare funeral doom, un genere di per sé chiuso, immobile e cristallizzato nei suoi stessi stilemi, ma la vera nota stonata all'interno di "March Of Time" è l'eccessiva deriva melodica intrapresa dal trio russo: le chitarre non sono mai opprimenti, la batteria (che, per inciso, non è dato sapere da chi sia suonata, visto che il gruppo comprende due chitarristi e un cantante.tastierista) non scava in profondità nei pur razionati colpi di cassa e rullante e in generale si respira un'aria di ordinarietà lungo tutto l'arco del disco. Inoltre la mania tutta russa di strafare con le tastiere colpisce ancora: sono loro infatti le vere protagoniste di "March Of Time", perennemente presenti e in primo piano, anche a discapito del resto degli strumenti.

La produzione, infine, riveste probabilmente un ruolo non secondario all'interno di questa aura mediocritas: pulita, professionale e ben definita da un lato, assolutamente impersonale e asettica dall'altro, incapace di "far uscire" i suoni e donare loro peculiarità e personalità, ma lasciando tutto allo stesso livello. Il risultato finale è un disco che manca di quello spessore granitico necessario (anche in ambito melodico) per essere ricordato, che non trova quella profondità abissale di cui il funeral doom si nutre.

Un lavoro interlocutorio, fatto di luci e ombre, esattamente come i (bei) tramonti delle pianure russe a corredo del libretto: da una parte le luci di un lavoro onesto, sincero e godibile; dall'altra le ombre di un'occasione parzialmente sprecata, per un album che non riesce ad incidere quanto potrebbe.

Author: Bosj
Review
Femforgacs
5/10
09.02.2014

A tegnap záruló hangpróba egyik indulójáról van szó, ahogy a pár napja általam kivesézett Panychida lemez esetében is. Most mondjam azt, hogy ez egy kényelmes helyzet a cikkíró szempontjából?
Az Azovi-tengert tápláló (tudják, az a kis beugró a Fekete-tenger északi felén) Don partján működő rosztovi trió lemezét a Solitude küldte el nekünk. Érdekességként említem meg, hogy ezen a vidéken praktizált az 1994-ben golyó általi halálra ítélt "rosztovi rém" Andrej Romanovics Csikatyilo is (53 ember megölését bizonyították rá).
NINCS semmi kapcsolódási pont közte és a banda között, ahogy figyeltem...

A hangpróbán már kifejtettem egy kicsit zanzásítva, hogy mi a gondom, most akkor részletezném is egy kicsit...
Amit tulajdonképpen hiányolok, az az egyéni íz, a saját csapásirány és szó szoros értelemben a tartalom. A maga módján próbálkozik a trió, értem ezalatt az első dalban hallható gyorsabb témát, és a zárótétel dallamos ének villanásait, de sem a kivitelezés, sem az ötletek nem sütnek át a felszín alól. A The Great Contradiction első kilenc percében gyakorlatilag SEMMI nem történik. Jó, a Septic Mind pár dalára is rásüthetnénk ezt, viszont az ott megjelenő semmik bizony nem semmik! Az űrt, a nihilt is csodálatosan meg lehet zenében jeleníteni, és említett banda ezt brilliánsan oldja meg, itt viszont hiányoznak az eszközök, a spiritusz.

Az énekekért felelős Dmitriy Belyaev kezeli a billentyűket is, és az a tény, hogy ez nem VSTi-ből van megoldva (vagyis nem egérrel berajzolva) egyrészt dicséretes, másrészt viszont ezért többet is vártam volna. A szintetizátor hangszínei nem eléggé érdekesek, kicsit olyan, mint maga a lemez egészében.
Aztán ha már így alakult ez az írás, hogy a dalokat ki sem részletezem, csak glogális értékelést próbálok összehozni (igazából ezt tartanám a követendő iránynak a dalok külön kivesézése helyett - az a könnyebb út), globális értékelésként kell megjegyezzem, hogy egészen egyszerűen unalmas ez a lemez. A funeral doom persze nem a mozgalmas zenék közé sorolandó, de mivel a Pink Floyd is képes volt öt perc alatt négy - öt leütött hanggal az egeket lehozni a földre, igenis erőltesse meg magát más társaság is.

Néha meglepődöm a kiadókon, hogy miket jelentetnek meg, aztán nem sokra rá miket jelentetnek meg, aztán nem sokra rá miket nem jelentetnek meg. Tudok olyan csaparól, amelyik beküldte az ennél sokkal de sokkal jobb anyagát a Solitude-hoz, és még csak válasz sem érkezett...

Author: Nagaarum
Review
Pitchline Zine
3.5/10
22.07.2014

Solitude Productions no es que se diga que sea nuevo dentro de esta casa. Destino casi obligado de numerosos proyectos de Doom Metal (especialmente en su variante Funeral), y que cuenta (y ha contado) con algunas bandas bien conocidas como Doom:VS, Stoned Jesus o Comatose Vigil, cada vez que este sello ruso edita un trabajo nuevo, sabemos de antemano lo que podemos esperar.

Y con Everlasting no va a ser menos, pues con su primer trabajo, 'March of Time', volvemos a recibir una dosis de Funeral Doom de la mano de esta discográfica. Everlasting sigue los pasos trazados por Shape of Despair en cuanto a recrear este sonido sobre una base atmosférica constante ejecutada a través de un teclado, solo que Everlasting presenta un sonido más melódico, más gótico, mientras que Shape of Despair le caracteriza una vertiente más tétrica y oscura.

Aunque 'March of Time' mantiene una estructura muy lineal en sus 51 minutos de duración divididos en los 4 tramos que contiene, presenta algunos momentos inusuales, como ese riff rápido y desbocado que surge repentinamente en “Remaining in Ground”, o los pasajes ambientales de “The Great Contradiction”, pero no son suficientes para paliar las carencias de este trabajo.

Aunque estamos hablando de una banda de Funeral Doom, 'March of Time' resulta repetitivo y monótono, ya que prima constantemente las mismas melodías y composiciones, y las voces tampoco ayudan a mejorar el disco: las voces guturales y profundas no dejan de ser genéricas, mientras que las voces más calmadas y recitales no sólo les ocurre lo mismo, sino que hay momentos en los que no termina de convencer, sobre todo al comienza de “Silence”. El único elemento que salva un poco el trabajo final es el teclado, que presenta más variedad dentro de lo que cabe.

Un disco que no consigue alcanzar el aprobado, pero que como primera toma del grupo puede ayudar a considerar qué puntos corregir, cuáles evitar, y cuáles reforzar.

Author: Soulkiller
Review
Metalizer
5/5

Тик-так, тик-так… Стрелки невидимых часов неумолимо двигаются вперёд, туда, далеко в пустоту и бесконечность… Вы когда-нибудь задумывались, что такое время? Это совокупность секунд, минут, часов, дней, недель, месяцев, годов, веков, тысячелетий или всё-таки что-то большее? Не помню откуда, но в пыльных дебрях моей памяти завалялось одно размышление по этому поводу, с которым сложно не согласится. Оно гласит: "Время – всего лишь иллюзия. Прошлое, настоящее и будущее – это лишь способ природы разграничивать события". Не правда ли это определение настолько чётко и истинно, что спорить здесь абсолютно бесполезно? Так вот, отечественная формация из Ростова-на-Дону под вывеской Everlasting решила представить на суд слушателей свой вариант концепции времени в дебютнике "March Of Time". Надо подчеркнуть, что подобная идея, как нельзя лучше подходит под funeral doom metal, невообразимо аккуратно внедряясь в саму суть жанра, вернее даже в его первоистоки, подразумевающие различные жизненные размышления, влияющие на выбор нашей судьбы.
Время правит нами, но нам оно не подвластно. Мы его не видим и не осязаем в буквальном смысле, но отлично его чувствуем и при большом желании даже можем увидеть. Стоит сравнить наши фотографии детства с более взрослым периодом и посмотреть насколько мы изменились - так что же на самом деле происходит, почему нельзя обратить ход времени вспять? Законы Вселенной и мироздания установили свои правила, ну а нам, как органическим существам, приходится лишь подчиняться тем, кто установил эти ограничения и играть по их правилам.
"March Of Time" находится во власти меланхоличных, отчужденных тонов, но вместе с этим очень нежных и буквально текучих, медленных пассажей клавишных и дроблёных гитар вкупе с утончёнными ударными. Столь мягкая атмосфера, вероятнее всего, объясняется отсутствием басовой секции, что следует признать только как факт – не больше и не меньше, поскольку этот нюанс совершенно не портит весь альбом.
Всего лишь 4 трека, каждый из которых в среднем умещается в 13 минут, но зафиксированная гипнотическая аура релиза заставляет начисто забывать о времени: мне показалось, что прошло не более 5 минут, когда к концу шла уже третья композиция – как раз титульная. Ну не магия ли? Или это говорит скорее о профессионализме музыкантов, об их вкусной начинке, не способной навеять скуку. В такого рода альбомах обычно ценится как раз запечатлённое на диске настроение и полученная в итоге атмосфера, именно эти два фактора управляют эмоциями слушателя. А больше ничего и не нужно - либо вы получаете удовольствие от творчества группы, либо оно вас только раздражает.
Однако релиз покоряет и заставляет подчиняться услышанному здесь. Это своеобразная ода истории, ода постоянно бегущему времени и его изысканному совершенству; поэма, воспевающая идеально технически отточенному механизму, который никогда не выходит из строя. В подобном ощущении заложена заслуга вокалиста, он практически не рычит и не напрягается, он словно тихо дремлет, говоря шёпотом, манящим и пьянящим, словно монолог гипнотизёра. Так вот откуда берётся это покорство! Лишь в некоторых случаях темп ускоряется, где вокал приобретает несколько крикливую форму.
Лаконичное оформление диска лишь подтверждает установленный фразеологизм: "Краткость – сестра таланта". Яркий закат напоминает нам о том, что завтра придёт рассвет, а вместе с ним и новый день, определяющий наши следующие цели, задачи, желания и намерения. Но надо всегда помнить, что и в этой системе после каждой родившейся жизни следует смерть, снова и снова, цикл за циклом. Релиз предоставлен Solitude Productions.

Author: Валентина Pantera Катышева
Review
Pro-Rock #109
7/10

Говорейки за фюнеръл дуум метъл, рядко може да се каже, че дадена група предлага нещо интересно, но бих посочил точно това, за да опиша дебютния албум на руския квартет. Четирите композиции предлагат близо час музика и приковават вниманието със своите мелодичност и емоционалност..
За фенове на Thergothon, Mournful Congregation, Evoken

Author: Svarog
Review
Forgotten Path
3/10

Everlasting has been active for a while now, but “March of Time” is their first album. The cliché cover showing a setting sun in a field warns of the dull music you’re about to hear. It lends a feeling that intricate concepts of profundity, meaning, melancholic temporariness and death won’t be eloquently presented.
The first impression was right - compositions in the release are slow, prolonged and full of repetitions. This explains the inclusion of Black Metal elements, which usually do not fit in with depressive and drowsy music. The main drawback of “March of Time” is the lack of a genuine soul, an essence. Gloomy melodies convey only artificial emotions and the dull performance makes you snooze. Furthermore, the abundance of synthesizer sounds makes the situation even worse as it creates an impression of tasteless Ambient music. Also, the whispering vocals are so unconvincing that their absence would not make a big difference. The album simply lacks character thus the only memorable aspect is the endless, senseless monotony. Okay, the band really tries to create a funeral-like atmosphere. The problem is that the funeral is of their distant relative for whom they didn’t care much, but are now attempting to simulate emotions of regret, sorrow and death. This bluff is easy to notice. It just seems that the members spent a week listening to Shape of Despair and now are trying to imitate them.
Everlasting created an album without a significant idea. There’s a possibility that “March of Time” might attract some listeners that will immerse into the musical void, but there are so many more advanced Funeral Doom bands that I do not advise anybody to waste their time on this artificial release.

Author: Bloodie
Review
Hardsounds
7/10
28.03.2014

Degli Everlasting (band russa del roster della Solitude Prod e dedita ad un funeral doom lento, minimale ed oppressivo), non si riesce a trovare nemmeno la pagina facebook, così come qualsiasi altra notizia nel mare magnum di internet se non qualche scarna info sul bandcamp della Solitude Records. Come nell'ormai consolidata tradizione del genere in questione, i brani sono lunghi, lenti, monocordi e ripetitivi; ma è proprio nella reiterazione dei passaggi che si estrinseca l'abilità della band che rifugge dal renderli asfissianti, aggiungendo strati su strati di sensuali e toccanti melodie di tastiere che permettono di deviare dalla noiosa ridondanza (ad libitum) della stessa struttura. Considerando che la band non utilizza il basso (se non fosse stato scritto nelle info non ce ne saremmo accorti), riescono persino ad inserire una sfuriata black metal nel bel mezzo del brano di apertura "Remaining In Ground", cosa piuttosto inusuale per una band funeral doom. Quattro brani per un totale di 50 minuti di musica (quasi un concept visto che le tracce che seguono sviluppano l'idea di quelle precedenti), potrebbero sembrare eccessivi per brani che tendenzialmente si avviluppano su sè stessi, come un anaconda quando cattura una preda e la porta all'asfissia, ma le melodie ne mitigano l'aspetto depressivo, pur restando il lato preminente che rappresenta l'inesorabilità del passare del tempo. Produzione alquanto piatta ed ovattata, una migliore gestione dei suoni degli strumenti avrebbe potuto dare maggiore qualità al disco. Questo lavoro ha la capacità di spegnere il sole in una giornata splendente, così come ogni residua speranza di vita.

Lasciate ogni speranza voi che entrate in questo mondo.

Author: Igor Fanelli
Написать отзыв