Скидка 29%

Kamlath - Stronger Than Frost (CD)

dark metal, BadMoodMan Music, BadMoodMan Music
Рекомендованная цена: 466.67 Р
333.33 Р
Вы экономите: 133.33 Р (29%)
CD
Цена в баллах: 500 баллов
BMM. 041-11 x
В наличии
+
Абсолютное открытие в мире тяжёлой музыки: уникальный интернациональный проект Kamlath, исполняющий музыку на стыке разных жанров, которую обощая можно условно назвать "dark metal", а сами музыканты называют свой стиль "Siberian Metal. (Сибирский метал), пытаясь рассказать в своей музыке о Сибири и её коренных обитателях, о гордости этого великого народа, его судьбе полной героизма и трагедии, пронесенной через тысячелетия. Группа, образованная двумя сибирскими музыкантами, записала свой дебютный альбом "Stronger Than Frost" при непосредственном участии именитых музыкантов из Швеции, США и Италии. В записи принимали участие: гитарист-виртуоз и Грэмми номинант - Mike Wead (King Diamond, Mercyful Fate, Memento Mori, Firegod, Candlemass+), барабанщик и успешный преподаватель игры на ударных - Dennis Leeflang (Bumblefoot, Within Temptation, Sun Caged, Epica, The Saturnine, Lita Ford) и уникальный вокалист и лидер группы The Foreshadowing - Marco Benevento! Миксинг и мастеринг "Stronger Than Frost" был выполнен звукорежиссером Christian Ice в Риме, в Temple Of Noise Studio, а концепт-арт альбома эксклюзивно разработан Seth Siro Anton (Spiros Antoniou) из группы Septic Flesh.

Треклист:
1 Isgher
2 Seven Thousand Winters
3 Thy Revelation
4 Stronger Than Frost
5 One Tired Wise
6 Dawn Of Credence
7 From Siberian Deeps

Артист:
Kamlath
Страна артиста:
International
Год альбома:
2010
Название:
Stronger Than Frost
Стиль:
dark metal
Формат:
Compact Disk
Тип:
CD
Упаковка:
Jewel Case
Лейбл:
BadMoodMan Music
Кат. номер:
BMM. 041-11
Год издания:
2011
Страна-производитель:
Russia
Review
Forgotten Path
8/10

Yet another interesting release from Russia, brought to us by “BadMoodMan Music”, a division of “Solitude Productions”. An album of lighter, yet super interesting content. Kamlath is musical project of two musicians from the Siberian reaches, assisted by musicians like Wead (Bibleblack, King Diamond, Mercyful Fate, ex-Candlemass), Dennis Leeflang (The Saturnine, ex-Within Temptation) and vocalized by Marco Benevento (How Like a Winter, The Foreshadowing). This collaboration results in a gem of Gothic/Dark Metal. It’s like Katatonia meets Zeraphine/Dreadful Shadows. Solely clear vocals, dark, well-tuned guitar parts. The music isn’t very heavy. It is rather closer to the progressive genre, though it is still a pleasure to listen to. Even if the tracks aren’t super original, and sometimes even simplistic, they still leave a good impression. The musicians don’t use the skill and status of their instrumentalists and play tastefully and with measure. “Stronger than Frost” connects Doom, Gothic and Dark Metal. Near aforementioned bands I can see some slight relations to Novembre. The album in no way lacks sharpness or heaviness and is definitely dominated by darkness and melancholy (though a majority of melodies are moderately paced).

Author: Odium
Review
Atlantis Tales
7.5/10

Итак, в качестве вводных имеем “сибирский метал” с условно-красноярской пропиской. Основной движущей силой и авторами являются наши соотечественники Максим Константинов и Петр Шаллмин, гитарист и басист соответственно. Дальше начинается интернационал. Лидирующую гитару обеспечивает Майк Вид, человек с нехилым послужным списком: от KING DIAMOND и MERCYFUL FATE до CANDLEMASS. Барабанные палочки крепко держит Дэннис Лифлэнг, побарабанивший уже в WITHIN TEMPTATION, EPICA и еще паре-тройке команд, а за вокал отвечает Марко Беневенто, лидер группы THE FORESHADOWING. Ах, да забыл! Оформлением альбома занялся Seth Siro Anton, фронтмен греческих легенд SEPTIC FLESH, по совместительству балующийся оформлением альбомов (SEPTIC FLESH, PARADISE LOST, KAMELOT etc), а сведение и мастеринг делали в Италии на Temple Of Noise Studio (THEATRES DES VAMPIRES, HOW LIKE A WINTER, ABORYM etc). Такой состав участников должен обеспечить интерес у весьма разномастной публики, а загадочное определение Siberian metal – стать изюминкой и интерес этот увеличить. Но тут и загвоздочка выходит – какое отношение альбом имеет к Сибири (за исключением двух музыкантов из России и нескольких невнятных отсылок в текстах и в буклете) – это загадка из загадок. Вокал итальянца Марко Беневенто чист, мрачен и трагичен в лучших традициях dark и gothic metal. Музыкально же вышел dark/heavy metal, качественный, умеренный, ровный и... немного скучноватый (даже техничная и нетривиальная барабанная партия в Dawn Of Credence не сумела раскачать прочих музыкантов и вокалиста). В итоге, получился хороший и профессиональный альбом, но о чем он? О Сибири? Как-то не похоже... 12-страничный буклет включил в себя работы несравненного грека, поэтому полистать его будет интересно не только тем, кому требуются тексты. Кроме того, альбом, следуя нынешним трендам, вышел на виниле, посредством СULTKR. Так что любителям старых добрых пластинок тоже есть чем разжиться.

Author: Atlantis
Review
Magazyn Gitarzysta
6/10

Kamlath to taki ciekawy zespół, niby z Rosji, ale gra tam tylko jeden Rosjanin. Niby debiutanci, a w CV członków kapeli znajdziemy takie marki jak Within Temptation, Candlemass czy The Foreshadowing. A co za tym idzie, niby doświadczeni Ci muzykanci, a popełniają błędy jak dzieciaki.

"Stronger Than Frost" to niewątpliwie płyta z aspiracjami. Płyta dumna z dziedzictwa ziemi, z której pochodzi zespół w sposób niebudzący jakichś skrajnie prawicowych skojarzeń. A mimo to daleko jej od pagan/folk metalu. Płyta chcąca godnie zbudować mroźny, porażający klimat przechadzki po Syberii. A mimo to daleko jej do atmospheric/gothic metalu. Czym zatem jest debiut formacji Kamlath? To w dużej mierze Dark Metal spod znaku Iced Earth z czasów pierwszej obecności Matta Barlowa. Na bazie zdawkowych gitarowych patentów i minimalistycznego, tubalnego sposobu śpiewania budująca mrocznego ducha.

Więc czemu w pierwszym akapicie napisałem, że kapela popełniła dziecinne błędy? Otóż we wkładce albumu czytamy, że zespół chce oddać hołd "zimnej" mitologii swemu "motherlandowi" poprzez "Stronger Than Frost". Oj, trzeba było nie porywać się z motyką na słońce... Kamlath po prostu zabrakło środków przekazu w budowaniu klimatu by przedstawić nam swą wizję. Wokal w dużej mierze zamiast "mrozić" budzi skojarzenia z Sisters of Mercy. Gitary zamiast riffować w stronę okolic fatalitów Sub-Zero tworzą niczym nie wyróżniające się pejzaże spod znaku "Burnt Offerings". Sorry panowie, Icedzi byli pierwsi w tym rejonie. Brak Kamlath armat, po prostu nudzą.

Aranżacyjnie mamy również chaos. Ciężko wyłowić z kompozycji jakiś zamysł. Nie polepszają sytuacji pojawiające się znikąd solówki, które nie pasują do całości. Gitary zamiast budować mroźny klimat snują opowieść prowadzącą słuchacza prosto w ramiona snu. Brak też jakiegoś zamysłu w produkcji albumu. Jest ona... poprawna i śliczna. Przyznacie sami, że jak na mroczny metal to dość słaby pomysł. Na "Stronger Than Frost" zabrakło również jakiegoś punktu kulminacyjnego, jakiejś kompozycji, która podsumowała by snutą opowieść, czy chociaż zwyczajnie zapadła w pamięć.

Mimo wszystko debiut to debiut, nikomu w metrykę czy konotację z innymi bandami nie patrzę. Bo nawet pomimo wytkniętych powyżej wad, widzę w Kamlath pewien potencjał. Czuć inteligencję u twórców, którzy po prostu zapędzili się w kozi róg przy tworzeniu pierwszego albumu. Mniej igrzysk, czyli mniej pisania w booklecie o czym jest płyta, a więcej chleba, niech przemówi za siebie muzyka, bez zbędnych didaskaliów. Jak na Dark Metal, którego ostatnio nie słyszałem za dużo w dobrej jakości, płyta znośna. Dla fanów środkowego Iced Earth, tudzież ogólnie rzecz ujmując gatunku, "Stronger Than Frost" może być ciekawym przeżyciem. Ja jednak idę dalej. Z Syberią mi nie po drodze.

Author: Grzegorz Żurek
Review
Metal Hammer 2011
6\10

Erdekes talälkozäsok esnek meg oly-kor. A Kamlath nevü egeszen uj zenekart ket sziberiai muzsikus (Max Konstantinov gitäros, Peter Shallmin bögös) alapitotta, s segitsegül hfvtak nehäny neves zenöszt Euröpäböl. Szölögitäron nem mäst hallha-tunk, mint Mike Wead-et, aki többek között a Mercyful Fate-ben, King Diamond szölöze-nekaräban es a Candlemassben bizonyftott. Dennis Leeflang, egyebek mellett a Within Temptationben dobolt, Marco Benevento pedig kisebb olasz zenekarokban enekel. Latszik, hogy a ket orosz igyekezett „feltur-bözni" a debütalbumot, azonban ha egy zeneanyag gyenge, azon a viläg összes jö zenesze sem segithet.

A Stronger Than Frost a sziberiai emberekröl, hagyomänyokröl, jelesül a sämänizmusröl szöl, ami felettebb dicse-retes, ertekes tema. Ugyanakkor a zene a välasztott területet nem igazan adja vissza.

Amolyan gothic/dark metal ez, mellyel a hfrek szerint üj utakat ki'vän törni a csapat. Benevento melyen zengö orgänuma egyreszt darkos felhangokkal bir, mäsreszt erösen emlekeztet a norveg Funeral ex-enekesenek, \ Frode Forsmo-nak a hangjära, de Swanö sti- 1 lusa is hasonlö. A gond az, hogy keves iga- i zän jö dallamot hallhatunk, es valahol ez äll az egesz zenere.

Közeptempös, dark/gothic metal nötäk ezek eleg „szäraz", steril hangzässal, s nem lehet nem eszrevengi, :hogy Wead remek gitärszölöi jelentik a csücspontokat. Ilyenkor szinte kivirägzanak a kisse säpatag temäk. Bemutatkozäsnak nem tragikus ez az album, de a toväbbeleshez sokkal több emlekezetes momentumra lesz szükseg.

Author: M.P.
Review
Burning Black

"Stronger than Frost” is an album that’s drenched with woefully melodic vocals that weave in and out and also combined with somber harmonies. The members are no strangers when it comes to delivering this type of power to the masses seeing as the majority has played with the likes of bands such as Within Temptation, Candlemass, Mercyful Fate and King Diamond. Although they are labeled as “dark metal” they preferred to be called Siberian metal and I fully agree with that as I am completely fascinated with the idea of metal coming out of Siberia.

The album begins with “Isgher” that has Marco Benevento bringing his sorrowful vocals before that is meshed with beautiful harmonies and distorted guitars that are held back as not to overpower. Mike Wead gives us a solo on this track that holds a very mature rhythm that shows the soul of their music. “Thy Revelation” is a haunting track with Marco’s eerie vocals with an elegant bass line that makes it even darker. The title track delivers some excellent riffs and solid drum work with Marco’s vocals once again leaving you with goose bumps. “From Siberian Deeps” is a powerful closer that carries a fierce rhythm that is slowly carried out by a howling wind and quiet whispers that say “take a breath of cold day and blood, pulsing through our veins, our tribe still strong”.

“Stronger than Frost” shows that Kamlath has great pride for Siberia and the people who reside there and I believe they did them a great honor. They delivered this album with expertise, talent and soul. You will not want to miss out on this fantastic album.

Author: WK
Review
Biotechpunk
09.04.2011

Der Albumtitel deutet es schon an, bei Kamlath geht es um Kälte.
Und diese setzen sie gekonnt in ihrer Musik um.
Das ihnen das gut gelingt ist bei der Beteiligung von mehreren prominenten Musikern aber auch kein Wunder.
Neben Mike Wead (King Diamond,Merciful Fate) waren auch Dennis Leeflang (Within Temptation, Epica) und Marco Benevento (The Foreshadowing) an dem Projekt beteiligt.
Die Einflüsse der Stammbands der beteiligten Musiker sind in der Musik von Kamlath allerdings kaum wieder zu finden.
Das Album kommt ohne großen Bombast aus, um die eiskalten Landschaften Sibiriens, welches das Kernthema des Albums ist, dem Hörer näher zu bringen.
Ob man sich thematisch und musikalisch etwas an den späteren Bathory orientiert hat sei mal dahingestellt, meiner Meinung nach finden sich einige Elemente, wie die naturbezogenen Lyrics oder die stellenweise Epik bei Kamlath wieder.
Auch auf große Virtuosität wird verzichten, es gibt zwar Solos allerdings sind diese unaufdringlich gestaltet und ergeben stets ein schlüssiges Gesamtbild mit dem Rest der Musik.
Sonst beschränken sich die Gitarristen auf kraftvolle Riffs, die auch durchweg gut gelungen sind.
Der Gesang ist schon etwas spezieller.
Er ist quasi der Gegenpol zu dem teilweise schnellen Drumming und den harten Gitarren.
Denn der Sänger beschränkt sich auf klaren, sehr getragenen Gesang, der stellenweise in ein dunkles Knurren abdriftet.
Zudem hat seine Stimme etwas hypnotisches, die die Atmosphäre der Musik greifbar macht.
Laut Plattenfirmaangaben ist das, was die Band spielt Dark Metal, meiner Meinung sind aber auch einige Doom Anleihen enthalten.
Denn die Musik ist getragen, oftmals langsam und nur hin und wieder von einigen schnellen Passagen unterbrochen, auch die doomig (gewollte) Eintönigkeit findet sich stellenweise wieder.
Aber vor allem ist sie eines: Kalt.
Auch die Produktion tut ihren Teil um diese Atmosphäre zu verstärken.
Denn das Album ist im Gegensatz zu anderen aktuellen Alben weder überproduziert, noch leidet es unter der, in dem Genre öfters auftretenden, Garagen-Rumpel-Produktion.
Sie stellt das in den Vordergrund, was in den Vordergrund gehört und räumt allen Instrumenten stets genügend Raum ein.
Stronger Than Frost ist also ein durchaus überzeugendes Album, auf das man sich jedoch auch einlassen muss.
Ich bezweifle das es beim Nebenbeihören, wie z.B. beim Autofahren die selbe Atmosphäre erzeugen kann, als beim konzentrierten Zuhören zuhause.
Ferner sollten Leute die eingängige Musik suchen sich vielleicht etwas anderes suchen, denn große Refrains sucht man auf dieser Platte vergebens.
Aber das braucht die Band auch nicht, die Musik ist so wie ist sehr gut.

Author: Perse
Review
The Streets
2/10
26.09.2011

Fra lytterdagboken: Jeg har nå hørt igjennom debuten til russiske Kamlath én gang og kvier meg for å sette den på igjen. En av grunnene til det er at displayet sier at skiva kun varer i 41 minutt, mens den subjektive opplevelsen tilsier at den varte like lenge som den dobbeltimen med matte klokken halv ni på morrakvisten som man alltid gruet seg til på videregående... Grunn nummer to er sjangertilhørigheten «Dark Metal», som i dette tilfellet er et dårlig maskert forsøk på å unngå ordet «gotisk». Kamlath tilhører ikke den romatiske delen av sjangeren, heldigvis, men det hjelper så lite når musikken uansett er ubeskrivelig kjedelig. Det var sikkert bare innbilning, men jeg kan banne på at vokalisten snorket et par plasser under fremførelsen av sine monotone og ensformige vokalmelodier.

Duoen bak prosjektet har fått med seg tre dyktige studiomusikere (som må ha fått grovt betalt for å stille opp på disse traurige greiene), men her er ingen iver, spilleglede, entusiasme eller genuin interesse for sluttproduktet. Materialet i seg selv er uinspirerende og de innleide musikerne har sikkert tenkt «jaja, fort inn, fort ut, så har jeg til smør på skiva i dag også». Dypere enn det kan det umulig lodde. Jeg etterlyste større grad av profesjonalisme i omtalen av Fangtooth, men det må ikke gå på bekostning av forkjærligheten til sin egen musikk. Kamlath viser her at flinke musikere ikke er nok i seg selv.

Author: Rune
Review
Zero Tolerance
3/6

Meanwhile, Russia’s own Kamlath are a decidedly more goth-oriented outfit, far more keen on the Type O/End of Green kick than anything from the dirge end of the spectrum. Well performed, but definitely for a niche audience.
Review
Heavy Impact
7/10
22.09.2011

Prescindendo da qualsivoglia definizione di genere e stile musicale, il saper comporre buona musica è un patrimonio che si culla nel talento; da ciò si evince, con facilità, che tale “patrimonio” appartiene a pochi. Nel caso odierno, ovvero quello riguardante questo primo lavoro dei Kamlath, non ci si trova di fronte ad un album avanguardista, di quelli capaci di dettare le coordinate e di influenzare intere generazioni di musicisti, ma ciò non toglie che il talento dei suoi autori, regala e saprà regalare soddisfazione agli stessi ed ai potenziali ascoltatori.

Presentatisi come Dark Metal band siberiana, in realtà il progetto Kamlath cela in sé alcuni musicisti noti alla maggioranza del pubblico. Parlo di Mike Wead alla chitarra (Bibleblack, King Diamond, Mercyful Fate, ex-Hexenhaus, ex-Memento Mori, ex-Witch, ex-Candlemass, ex-Maninnya Blade, ex-Abstrakt Algebra, ex-Warning), di Dennis Leeflang alla batteria (ex-Within Temptation) e del “nostro” Marco Benevento alla voce, rappresentate di quello che, personalmente ritengo uno degli act di maggior calibro all’inteno del Doom Metal europeo, ovvero i The Foreshadowing.

Detto questo, bisogna subito dire che “Stronger Than Frost” è un lavoro che si muove in modo alterno, spesso sbilanciato tra songs ispirate e momenti di maggiore anonimato. Lo stile della band va ricercato nelle radici del Doom Metal d’impronta melodico/emozionale. Ed è proprio alla estenuante ricerca del pathos emozionale che sono dirette le sette tracce che compongono il lavoro; in merito a ciò i brani mettono in risalto un mood sofferto ed estremamente melodioso che ha il merito di stemperare le dinamiche metalliche di base. Naturalmente è nella diversificazione e non nell’estremo tributo al riff che vanno ricercate le distanze tra il Doom più classico e la proposta dei Kamlath, nonché nelle linee vocali di Benevento, eccelso come sempre, anche se rispetto alla propria band madre, il singer impregna le proprie vocals entro chiaroscuri meno imperiosi e teatrali rispetto ai propri standard. Ma è una scelta dovuta, dettata anche dal continuo gioco di una musicalità che gioca tra il tenue ed il vigoroso.

Tra i brani di maggior rilievo del disco, vanno annoverati: l’opener “Ishger”, “Thy Revelation” (forse il brano migliore del lotto) e “One Tired Wise”. Discorso inverso per “Seven Thousand Winters” che fila via in maniera troppo anonima ed apporta qualche senso di déjà-vu, ma è un breve episodio sul quale si può sorvolare, nella valutazione complessiva di un disco più che interessante.

In conclusione, “Stronger Than Frost” è un lavoro non avaro di spunti interesse, e questo sia per le qualità compositive evidenziate, sia perchè si pone ad uno stato intermedio tra l’asfissia ed il romanticismo. Consigliato.

Author: Andrea Angelino
Review
Miasma
3/10

Saatesanat kertovat Kamlathin soittavan siperialaista shamanistista metallia. Miten tämä sitten ilmenee itse musiikkissa, jää kuulijalle kuitenkin hämärän peittoon. Hyvin perinteistä tunnelmallisen metallin kenttää kyntävä venäläisyhtye ei ainakaan omaan korvaani esittele mitään erityisen shamanistista. Mikä tekee Kamlathin debyytistä mielenkiintoisen, ei kuitenkaan ole sen genremääritelmä, vaan sen jäsenistö. Riveistä löytyvät niin ex-Mercyful Fate kitaristi Mike Wead, kuin ex- Within Temptation kannuttaja Dennis Leeflangkin.



Valitettavasti nimimiestenkään läsnäolosta huolimatta, Stronger than Frost ei ota oikein tuulta alleen. Harvinaisen sisällöttömät sävellykset eivät juuri nautintoa tarjoa, vaan koko albumin ajan keikutaan joko keskiverron, tai jopa huonon puolella. Albumin demomainen soundimaailma ei sekään tilannetta juuri korjaa. Isoimman miinuksen kirjauttaisin kuitenkin vokalisti Marco Beneventon sarakkeeseen. Miehen kapea-alainen ulosanti on albumilla pelkkää tuplattua hymistelyä, joka toimii jotenkuten kevyemmissä kohdissa, mutta jää auttamatta alakynteen kitaroiden jyrähtäessä. Miehen jotenkin jopa 90-luvun grungeiluja muistuttava ulosanti kuulostaa kovin irtonaiselta muun musiikin kontekstissa.



Siperialaisen muukalaislegioonan debyytti osoittautuu siis odotuksia huonommaksi albumiksi. Mike Weadin soolojen lisäksi sillä ei tapahdu juuri mitään mainitsemisen arvoista ja se on turhankin helppo sysätä syrjään kuuntelun jälkeen. Kannattaisi varmaankin vielä järjestää muutama shamanistinen istunto yhtyeen identiteetin ja mission löytämiseksi.

Author: Markus Makkonen
Написать отзыв